Tag: Żydowski Płock

Jakub Zysman

Jakub Zysman

Jakub Zysman (1861-1926) – lekarz i społecznik, zwany „doktorem Judymem z Klimontowa”, urodził się w Zakroczymiu jako syn Hersza Bera Zysmana i Łai z Przysucherów. W latach 70. XIX wieku jego rodzina przeniosła się do Płocka. Jakub miał dziewięcioro rodzeństwa: braci Chaima (ur. 1862), Majera […]

Rodzina Guterman i Alterowicz

Rodzina Guterman i Alterowicz

Symcha Guterman (biogram Symchy – link) urodził się 1 września 1903 roku w Warszawie, jako syn talmudysty Menachema Mendla (ur. ok. 1870) i Bajli Gitli z Fiszmanów (ur. ok. 1872). Jego matka pochodziła z zamożnej rodziny z Kozienic nad rzeką Zagożdżonką, gdzie jej ojciec – […]

Zofia Pakuła

Zofia Pakuła

Zofia Pakuła z domu Graubart była córką Abrama Nusena vel Natana (ur. 1886) i Chaji (ur. 1891). Miała starszą siostrę Jadwigę (ur. 1918). Rodzina Graubardów mieszkała przy ulicy Sienkiewicza 8. Natan Graubard był kupcem zbożowym, właścicielem składu nasion oraz nieruchomości przy ulicy Kwiatka 42. O historii życia Zofii Pakuły, która przeżyła wojnę i została cenioną lekarką pisze jej syn Andrew:

Jak wielu przeciwnościom losu można stawić czoła i mimo tego zatriumfować? Zofia Graubart Pakuła urodziła się w żydowskiej rodzinie w Płocku 13 grudnia 1919 r. W trakcie porodu straciła matkę. To z powodu tej ogromnej tragedii zawsze chciała zostać lekarzem i leczyć ludzi. Podczas gdy inne małe dziewczynki bawiły się ich lalkami, Zofia udawała, że je operuje i zakłada im bandaże. 1 września 1939 r. nazistowskie Niemcy zaatakowały Polskę i, podobnie jak wielu innych, Zofia, jej ojciec, macocha, dwaj przyrodni bracia i jej narzeczony, absolwent mikrobiologii Roman Pakuła (biogram Romana Pakuły – link), uciekli na Wschód. Osiedlili się we Lwowie, niegdyś polskim mieście później wchłoniętym przez Związek Radziecki. Zofia i Roman pobrali się 10 stycznia 1940 r.

Po zerwaniu przez Hitlera paktu ze Stalinem i inwazji na Związek Radziecki w czerwcu 1941 r. Lwów nie był już bezpiecznym miejscem. Rodzina ojca Zofii nie mogła uciec i została zamordowana przez nazistów. Roman został wcielony do armii radzieckiej i walczył w kilku bitwach, w tym w decydującej bitwie pod Stalingradem. Zofia, uzbrojona w biegłą znajomość niemieckiego i fałszywe dokumenty na nazwisko Pakulska, postanowiła zaryzykować i wrócić do Warszawy. Jak wielką ironią było to, że język, który kiedyś kochała, język Heinego, Goethego i Schillera, stał się językiem tych, którzy zamordowali jej rodzinę, choć również bardzo pomógł jej przetrwać wojnę.

Pod okupacją hitlerowską firmy należące do Żydów, a później także Polaków, zostały skonfiskowane i przekazane polskim obywatelom pochodzenia niemieckiego. Dzięki doskonałej znajomości języka niemieckiego, Zofia znalazła pracę jako administrator w fabryce wyrobów pończoszniczych. Jej życie w Warszawie było koszmarem. Ciągle towarzyszył jej głód, patrzyła w okna piekarni i wyobrażała sobie, że je chleb, na który nie było jej stać. Widziała Żydów wyłapywanych i zabijanych. Widziała młodego żydowskiego chłopca zabitego przez nazistę, który roztrzaskał mu głowę o ścianę, wielokrotnie nią uderzając. Posiadała jednak gwarantującą w większym stopniu przeżycie łatę z literą “P” dla Polaka, zamiast narażającej na śmierć żółtej gwiazdy Dawida, jakie nosili Żydzi. Spędzała każdą chwilę w obawie przed wykryciem. Była niesamowicie odważna.

Życie wtedy było niezwykle trudne, a potem, jesienią 1943 r., choć wydawalo się to niemożliwe, sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu. Ktoś z Płocka, napędzany wyłącznie nieuzasadnioną nienawiścią, zauważywszy Zofię z jej literą “P “podjął decyzję o odebraniu jej prawa do życia i poinformował gestapo. Nigdy się nie dowiedziała, kto to był. Miała szczęście ponieważ gestapo poszukiwało jej, gdy akurat była w pracy. W tym czasie mieszkała u dwóch kobiet, których mężowie, byli oficerowie polskiej armii, trafili do Auschwitz. Kobiety podały nazistom kompletnie nieprawdziwy i mylący opis jej wyglądu. Zofia, zupełnie nieświadoma, że jej życie jest w niebezpieczeństwie, wróciła do domu mijając dwóch Niemców czekających w pobliżu. W środku przyjaciele poradzili jej, by opuściła Warszawę, ukryła się w pobliskim lesie i tam znalazła sposób, aby skontaktować się z ruchem oporu. Ponad dwa tygodnie spędziła w lesie – młoda kobieta, zupełnie sama, przerażona, głodująca, obawiająca się, że jej mąż i rodzina już nie żyją.

Partyzanci powiedzieli Zofii, że powinna udać się na stację kolejową i zgłosić się na ochotnika do pracy dla Niemców. Ponieważ naziści byli bardzo skrupulatni, poradzono jej, by sama zmieniła miejsce docelowe, do którego zostanie przydzielona, i aby zadbała w tym celu o gumkę i ołówek. Wymazała w ten sposób Monachium i wpisała Wiedeń. W Wiedniu wykonywała bardzo ciężką pracę i wraz z grupą kobiet, głównie Greczynek, starała się sabotować niemieckie wysiłki wojenne. Nadal głodowała. Kiedy armia radziecka wyzwoliła Wiedeń wiosną 1945 r., kobiety próbowały wyglądać i ubierać się jak staruszki, aby uniknąć gwałtu. Chociaż w końcu była bezpieczna, przeżyła jeszcze prawie śmiertelny przypadek tyfusu. Pamiętała, jak lekarz z Czerwonego Krzyża macha tylko ręką, dając do zrozumienia, że nie przeżyje choroby.

Zofia nigdy nie wspomniała o jednym zdarzeniu, które ujrzało światło dzienne jakiś czas po wojnie. Roman dowiedział się o nim, kiedy z Wiednia nadesłana została paczka zawierająca piękne zabytkowe ozdoby i list od mężczyzny dziękującego Zofii za uratowanie mu życia. Był starszym człowiekiem, dozorcą w fabryce, w której pracowała, i starał się pomagać głodującym pracownikom. Już po wyzwoleniu, radziecki żołnierz w jakiejś sytuacji zobaczył tego Niemca i wycelował w niego karabin. Zofia zasłoniła go wtedy swoim ciałem, po czym zainterweniował radziecki oficer.

Po powrocie do Polski, poczuciu ogromnego bólu po stracie jej rodziny towarzyszyła radość z przetrwania Romana i wiadomości, że jej siostra Jadzia jest bezpieczna w Palestynie. Zofia była teraz zdeterminowana, aby spełnić swoje marzenie i zostać lekarzem. Gdy tylko pozwoliły na to okoliczności, rozpoczęła naukę w warszawskiej szkole medycznej i ukończyła ją w 1959 r. Specjalizowała się w reumatologii. Po pierwszym przypadku, gdy zmarła jej pacjentka, nie mogła przestać płakać. Zawsze otrzymywała kwiaty i czekoladki od wdzięcznych pacjentów. W 1963 roku spędziła prawie rok w Paryżu, prowadząc badania nad chorobami reumatycznymi serca u dzieci, pracując i mieszkając jak Francuzka.

W 1964 r. Roman, szanowany specjalista w swojej dziedzinie, otrzymał ofertę pracy z Connaught Medical Research Laboratories w Toronto. Wkrótce potem dołączył do Wydziału Mikrobiologii na Uniwersytecie w Toronto jako profesor, a później kierownik wydziału. Kilka miesięcy później Zofia i ich syn Andrew dołączyli do niego w Kanadzie. Aby uzyskać licencję na praktykę lekarską w Kanadzie, Zofia musiała zdać serię trudnych egzaminów z nowego języka. Będąc już wtedy po czterdziestce, przez ponad dwa lata ciężko pracowała jako rezydentka, czasami na dobowych dyżurach razem z ludźmi o dwadzieścia lat młodszymi. W tym czasie mniej niż połowa przeszkolonych lekarzy z zagranicy spełniała surowe wymagania. Zmieniła wtedy swoją specjalizację na pracę z osobami z trudnościami rozwojowymi i ich rodzinami i podjęła pracę w Surrey Place Centre. Ponadto przeprowadziła oceny psychiatryczne około trzystu osób, które przeżyły Holokaust, oceniając ich utratę zdolności zarobkowych z powodu wojennych prześladowań. Jej raporty zostały wykorzystane przez rząd niemiecki do ustalenia wysokości emerytur wypłacanych ofiarom. Pacjenci zawsze byli jej wdzięczni i jeszcze kilka lat po przejściu na emeryturę otrzymała telefon od matki jednego z nich, która powiedziała: „Pani doktor, uratowałaś mi życie i modlę się za ciebie każdego dnia”.

Roman zmarł w 1986 roku. Nawet po ukończeniu sześćdziesięciu pięciu lat Zofia kontynuowała pracę dziewięć miesięcy w roku przez pięć lat, jedynie zimy spędzając na Florydzie. Na emeryturze swój czas poświęcała na filmy, książki, koncerty, grę w brydża i scrabble. Zawsze spacerowała tak daleko, jak mogła – czy to dziesięć kilometrów dziennie na Florydzie ze swoimi przyjaciółmi, czy później, gdy pozostały jej krótkie spacery z częstymi przerwami, ze swoim chodzikiem i opiekunem w cudowne jesienne dni, jeszcze przed atakiem choroby. W ostatnich latach nękała ją bowiem ciężka przypadłość. Radziła sobie z nią tak, jak przeżyła całe swoje życie – z ogromną gracją, siłą i odwagą.

Niezależnie od okoliczności zawsze robiła, co tylko było w jej mocy. Ludzie, którzy ją poznawali, pozostawali z nią potem w stałym kontakcie. Jej zamiłowanie do dobrej zabawy i poczucie humoru czyniły ją duszą towarzystwa. Zawsze była miła, ofiarna i troskliwa. Stawiała czoła najgorszym trudom z uśmiechem, który zawsze bardzo mnie wzruszał. Była najlepszą matką, jaką ktokolwiek mógłby sobie wymarzyć.

Andrew Pakula

Dr Zofia Pakula. 13 grudnia 1919 r. – 10 października 2010 r.

Zredagowany fragment laudacji dla dr Pakuły

autorstwa jej syna, lipiec 2012 r.

Tłumaczenie: Piotr Dąbrowski

 

 

Icek Nierób

Icek Nierób

Icek Nierób urodził się 1 stycznia 1925 roku w Płocku, jako syn Abrahama i Ryfki (Reginy) z Pencherków. Abraham i Ryfka byli także rodzicami Beli (ur. 1918 rok), Miriam (ur. 1920 rok), Leona (ur. 1922 rok), Tercy (siostra bliźniaczka Icka, zmarła w 1926 roku), Romy […]

77. rocznica wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim. Boruch Szpigel i Izaak Bernsztejn.

77. rocznica wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim. Boruch Szpigel i Izaak Bernsztejn.

19 kwietnia 2020 r. przypada 77. rocznica wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim. W związku z rocznicą, przypominamy o dwóch postaciach z regionu płockiego, których działalność związana była z gettem w Warszawie. Pochodzący z Wyszogrodu Bronek (Boruch) Szpigel (1919–2013, na zdjęciu po prawej) był jednym z […]

Dawid (Devi) Tuszyński

Dawid (Devi) Tuszyński

Dawid (Devi) Tuszyński – artysta malarz i mistrz miniatury, urodził się w Brzezinach 17 września 1914 roku (według zapisów zawartych w księdze meldunkowej dla miasta Brzezin), jako syn Icka Tuszyńskiego (ur. 1879) i pochodzącej z Płocka Sury z Bajboków (ur. 1890). Wkrótce po jego narodzinach rodzina Tuszyńskich przeniosła się do miasta rodzinnego matki Dawida, gdzie zamieszkała w kamienicy przy ulicy Jerozolimskiej 6.

Dawid od najmłodszych lat przejawiał zdolności plastyczne, jego prace drukowano w „Płomyku” i „Płomyczku”. Pierwszą nauczycielką rysunku Dawida była znana płocka malarka Erna Gutkind. Przed 1939 rokiem uczył się malarstwa u Abrahama Skórnika w Płocku oraz u Tadeusza Dobrowolskiego w Łodzi. Po wybuchu II wojny światowej został zmobilizowany i brał udział w walkach pod Kutnem, Łowiczem oraz w obronie Warszawy. Następnie znalazł się na Syberii. Po wojnie wyjechał do Paryża, gdzie kontynuował swoją edukację artystyczną. W 1947 roku podjął studia w Akademii Grande Chaumiere. Tworzył wspaniałe miniatury, które przyniosły mu uznanie w świecie artystycznym, wykonywał także portrety na zamówienie m. in. Charliego Chaplina i Heleny Rubinstein. Jego prace prezentowane były m. in. we Francji, Monaco, Belgii, Hiszpanii, Izraelu i Holandii. Jednym z jego najbardziej znanych dzieł jest wielki cykl miniatur do „Księgi Psalmów Dawidowych” – Devi Tuszyński pracował nad nim ponad 20 lat. Miastu, w którym spędził swoje dzieciństwo i młodość, poświęcił z kolei cykl czarno-białych miniatur zatytułowanych „Płock”.

Jego prace znajdują się m. in. w zbiorach Muzeum Brytyjskiego oraz Muzeum Aleksandra Puszkina w Moskwie. Został odznaczony tytułem Kawalera Orderu Narodowego Legii Honorowej. W 1999 roku Rada Miasta Płocka uhonorowała go medalem „Zasłużony dla Płocka”. Zmarł 15 grudnia 2002 roku w Paryżu.

Bibliografia:

Askanas K., Sztuka Płocka, Płock 1991

Przedpełski J., Stefański J., Żydzi płoccy w dziejach miasta, Płock 2012

Poniżej trailer filmu “Devi, książę miniatury” w reżyserii Mariusza Orskiego:

DEVI_KSIAZE_MINIATURY_2018_Trailer from Tomasz Malinowski colorist on Vimeo.

 

 

Kwiatka 1

Kwiatka 1

Na mocy kontraktu zawartego dnia 1 czerwca 1824 roku z Urzędem Municypalnym miasta Płocka kupiec Jakub Lewin Szenwic (ur. 1789) otrzymał w wieczystą dzierżawę plac miejski położony przy ówczesnej ulicy Nowej (nieruchomość 258 litera E) za roczny czynsz w wysokości 10 złotych. Na placu tym […]

Kazimierz Mayzner

Kazimierz Mayzner

Kazimierz Mayzner urodził się 6 lipca 1883 roku w Warszawie, jako syn Izydora i Anny z Woldenbergów. Jego ojciec uchodził za humanistę i patriotę, był wybitnym przemysłowcem, współwłaścicielem domu handlowego, współzałożycielem Towarzystwa Akcyjnego Mayznerowskich Fabryk Cukru i administratorem cukrowni, członkiem Stowarzyszenia Techników w Warszawie oraz […]

Rodzina Szeraszew

Rodzina Szeraszew

Nasza gałąź rodziny Szeraszew pochodzi z Radziłowa i dzięki dokumentom przechowywanym w łomżyńskim oddziale Archiwum Państwowego w Białymstoku wiadomo, że w Radziłowie i okolicach Szeraszewów było wielu.

Pierwszym znanym nam z akt stanu cywilnego jest Joszka Szeraszew i dlatego jego można uznać za protoplastę rodu, chociaż wiadomo też, że jego ojcem był Lejzor (urodzony prawdopodobnie ok. 1750 roku), zaś ojcem Lejzora Herszek (urodzony prawdopodobnie ok. 1730 roku).

Joszka Szeraszew (albo Szeraśew) urodził się w Radziłowie w 1777 roku i był szynkarzem. Miał dwie żony, Girendę (1778–1827), matkę jego czterech synów: Mordechaja, Lejzora, Szemela i Jankiela, oraz Maryaszkę Klimaszewską, matkę kolejnych trojga dzieci: Abrama, Moszka i Lei. Żeniąc się z Maryaszką, Joszka był wdowcem starszym od niej o 30 lat, ona zaś panną z Radziłowa. Dokumenty podpisywał Joszka osobiście polsku, co wśród jego współczesnych wcale nie było takie częste.

Jego syn Szemel (Chemel) był solarzem, czyli zapewne handlarzem soli (ur. 1795 rok). Był żonaty z Ryfką Leybowiczówną, miał z nią czworo dzieci: Mendla i Gerszona (zmarłych w dzieciństwie) oraz Lejba (ur. 1833 rok; mojego prapradziadka) i Girendę (ur. 1837 rok).

Lejb Szemelowicz Szeraszew (1833–1908), urodzony w Radziłowie, ożenił się z Libą Gerszonsztejn (1832–1908), która według ksiąg ludności stałej miasta Płocka pochodziła z Augustowa. Mieli oni trzech synów: Abrama Chaima (ur. 1860 rok; mojego pradziadka), Jakuba Gerszona (Hersza) (ur. 1856 rok) i Szlamę Joszkę (ur. 1864 rok) – wszyscy urodzili się w Radziłowie. W latach 60. lub na początku 70. XIX wieku Lejb Szeraszew z rodziną przenieśli się z Radziłowa do Płocka. Tam (albo w Łodzi) w 1868 roku urodziła się ich córka Sara Chaja (Helena), w 1875 roku w Płocku Ruchla Łaja (zmarła bezdzietnie w 1902 roku, jako panna).

Lejb Szeraszew z rodziną wywędrował zapewne do Płocka w poszukiwaniu lepszego życia. Czy rzeczywiście okazało się ono lepsze? Zamieszkali przy ulicy Mostowej 5, a Lejb znalazł zatrudnienie jako „magazynier mostu”. W tamtym czasie na Wiśle funkcjonował most pontonowy, który rozbierano na zimę i być może nad tym właśnie złożonym mostem pieczę sprawował Lejb Szeraszew. W następnym pokoleniu rodzinnym zajęciem stało się zegarmistrzostwo. Zegarmistrzem był Jakub Gerszon, który miał zakład w kamienicy przy ulicy Kolegialnej 12. Jego brat Abram, który w latach 90. XIX wieku przeprowadził się do Łodzi, przy ulicy Andrzeja 11 prowadził tzw. agenturę – sprzedawał części do szwajcarskich zegarków i narzędzia zegarmistrzowskie. Ich siostra Sara Chaja (Helena) około 1890 roku wyszła za mąż za zegarmistrza z Płocka, Abrahama Hassyda (ur. 1868 rok). Tu urodziło się pięcioro ich dzieci: Dawid (ur. 1891 rok), Abraham Mojżesz (ur. 1892 rok), Jakub (ur. 1895 rok), Chawa (ur. 1896 rok) i Ernestyna (ur. 1899 rok). Około roku 1900 rodzina wyemigrowała do Szwajcarii, gdzie przyjęli nazwisko Gassyt i odpowiednio zeuropeizowali swoje imiona. Już w Zurichu urodziła się ich ostatnia córka, Luisa (1903–1990). Luisa nie wyszła za mąż, z zawodu była lekarką. Abraham Hassyd (Gassyt) miał zakład zegarmistrzowski w swoim domu przy Winterthurerstrasse w Zurichu. To właśnie on pomógł mojemu pradziadkowi Abramowi założyć w Łodzi ową agenturę i zapewne on dostarczał mu towar. Abram Szeraszew po przeprowadzce do Łodzi (albo i wcześniej) zmienił nazwisko na Szereszewski, a imię na Adolf. Zmarł w roku 1925. Jego żona, Helena z Frommerów, pochodziła z Krakowa (ur. 1867 rok; córka Joachima i Fanny). Zmarła w łódzkim getcie w 1941 roku i jest pochowana na cmentarzu żydowskim w Łodzi. Mieli dwie córki: Stanisławę (1896–1977) i Romę (1897–1970) oraz synka Jankiela (Jana) (ur. 1899 rok), który zmarł w kilka miesięcy po urodzeniu. Roma (moja babka) była rzeźbiarką, jedną z pierwszego rocznika studentek dopuszczonych do studiów na ASP w Krakowie, uczennicą Konstantego Laszczki.

W Płocku mieszkał Szlama Joszko, który był kupcem. Miał żonę Chaszę z domu Gombińską oraz córkę Ruchlę (ur. 1891 rok). Jakub Gerszon, najstarszy z rodzeństwa, także pozostał w Płocku. W 1881 roku ożenił się z Gołdą Dwojrą Kalmus i miał z nią 12 dzieci: Ryfkę Chaję (ur. 1883 rok), Szyję Pinkusa (ur. 1884 rok), Icka (ur. 1887 rok), Nechemię (1888–1903), Ruchlę (1889–1903), Dawida (ur. 1891 rok), Mariem (ur. 1892 rok), Józefa (ur. 1893 rok), Esterę (ur. 1895 rok), Maszę (ur. 1896 rok), Arona (1897–1900) i Leę (ur. 1901 rok).

Józef Szeraszew prowadził w latach 30. XX wieku ojcowski zakład zegarmistrzowski przy ulicy Kolegialnej 12. Ożenił się z Bronisławą Grabman i miał z nią syna Abrama (ur. 1931 rok).

Dawid ożenił się z Heną Lindner z Warszawy.

Mariem wyszła za mąż za Mojżesza Holcmana i miała córkę Gabrysię (ur. 1930 rok), oraz synka Eveza (ur. 1936 rok) [więcej o rodzinie Holcmanów – link]. Wszyscy czworo zginęli w Holokauście. Prawdopodobnie ich los podzieliły inne dzieci, wnuki i prawnuki Liby i Lejba Szeraszewów, ale nic bliższego na ich temat nie wiadomo.

Wojnę przeżyły obie córki Abrama (Adolfa) Szeraszewa (Szereszewskiego). Obie ukrywały się „na aryjskich papierach”, moja babka Roma – razem z mężem i synem. Przeżyły też dzieci Heleny (Sary Chai) Szereszewskiej w Szwajcarii. Ona sama zmarła w 1940 roku. Część jej potomków mieszka nadal w Szwajcarii, inni w Kanadzie.

Tekst: Urszula Grabowska

Fotografie pochodzą ze zbiorów prywatnych Urszuli Grabowskiej.

Fiszel Zylberberg

Fiszel Zylberberg

Fiszel Zylberberg (1909-1942), grafik i malarz, był synem handlarza Wolfa Zeliga i Heny Ruchli z Nordenbergów. Mając 16 lat wyjechał do Warszawy, gdzie prywatnie uczył się rysunku. Od 1930 roku studiował jako wolny słuchacz Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie był uczniem Władysława Skoczylasa, Felicjana […]


error: