Rodzina Brygart
Lejzor Brygart urodził się 13 marca 1893 roku, jako syn Szlamy (1842-1911) i Iski z domu Fibus (1855-1918). Szlama Brygart był z zawodu rzeźnikiem. Lejzor miał młodszego brata Dawida (ur. 1894 rok), który prawdopodobnie wyemigrował do Londynu. W 1913 roku Lejzor Brygart ożenił się z Dwojrą Ides Bomzon (ur. 1889 rok; córka Izraela Abrama i Enty z domu Szrajber). Brygartowie mieli czworo dzieci: córki Ruchlę (Rushkę; 1916-Holokaust), Iskę (Irkę; 1919-Holokaust) i Chankę (1927- Holokaust) oraz syna Szmyla Szlojmę (Sam; 1920-2015 w USA).
W 1919 roku Lejzor i Dwojra Ides kupili nieruchomość przy ulicy Kwiatka 20 w Płocku i byli jej właścicielami do wybuchu wojny. Przy ulicy Kwiatka 20 w okresie międzywojnia funkcjonował sklep z naczyniami kuchennymi Hersza Szejnwalda, zakład zegarmistrzowski Moszka Klajnfelda, sklep z towarami łokciowymi Lejby Germana, skład skór Arje Kossobudzkiego. Pod adresem tym handlował ziemiopłodami Dawid Kryszek, usługi szklarskie oferował Lajzer Gabes. Według danych z 1931 roku, mieszkało tu 141 osób m.in. Basia Brombergier, Icek Lejb German, Dawid Makower, Abram Wajnsztok, Icek Majer Ejlenberg, Dawid Pencherek, Abram Majlech Bresler, Dawid Kryszek, Ryfka Ogórek, Hersz Gabes, Abram Rozenberg, Abram Chaim Albert, Szyja Dziedzic, Moszek Abram Einfeld, Abram Moszek Judicht.
Lejzor i Dwojra Ides Brygartowie byli także właścicielami znanego w Płocku sklepu z towarami kolonialnymi oraz piekarni. Można było u nich nabyć cukierki, świąteczne pierniki, ale też sobotni czulent. Ich firma mieściła się przy ulicy Kwiatka 28.
II wojnę światową i Holokaust przeżył tylko Sam Brygart. Po powrocie do Płocka znalazł zatrudnienie w spółdzielni cukierniczo-piekarskiej. Ożenił się z Frymetą Menche (1922-2016), córką pochodzącego z Gąbina kupca Chaima i Sury z Gutmanów. Sam i Frymeta wyemigrowali do USA.
Ciekawa jest historia, w jaki sposób moi rodzice przyjechali do Stanów Zjednoczonych, konkretnie zaś do Bostonu.
Dwojra Ides Bomzon, miała przyrodnią siostrę Chenę Chaję (ur. 1877), córkę Enty Szrajber z pierwszego małżeństwa z Abramem Frydmanem, który pochodził z miasta Stężyca. Pod koniec XIX wieku Chena Chaja wyszła za mąż za Icka Chaima Kellera. Zmarła w 1911 roku. Razem z mężem mieli troje dzieci, z których najstarszym był Herman Josef Keller, następnie Eugenia/Gertrude i Matthew. Icek Chaim Keller ożenił się ponownie z Esterą Rotman, z którą miał dwoje dzieci (córki Teresę i Mildred). Kellerowie wyemigrowali w 1912 i 1913 roku do Bostonu. Tu urodziło się ich trzecie dziecko (syn Paul).
Herman Keller odwiedził Płock w 1935 roku. Zamówił nagrobek dla swojej matki Chany Chai Frydman Keller oraz dla matki swojej macochy. Oczywiście odwiedził rodzinę i swoją babcię Jentę (Entę) ze Szrajberów (po pierwszym mężu Frydman, po drugim Bomzon), która kazała mu obiecać, że wróci do Płocka ze swoim najstarszym synem Nortonem Kellerem. Herman i Norton przybyli do Płocka w 1937 roku, by poświęcić nagrobki, odwiedzić rodzinę, następnie pojechali do Paryża oraz do rodziny do Anglii. Podczas podróży nakręcili film. Herman był bogatym człowiekiem i miał kamerę filmową. W czasie tej wizyty mój ojciec miał 17 lat.
Kiedy wojna się skończyła, amerykański żołnierz napisał list do Hermana w imieniu mojego ojca. Herman i jego żona Sonia wsparli finansowo moich rodziców, którzy byli przesiedleńcami, i Sam i Frymeta wyemigrowali w 1949 roku z Kaufbueren. Ja urodziłam się w Bostonie 26 sierpnia 1951 roku. Herman wysłał mojego ojca do szkoły, aby nauczył się być piekarzem, sądząc, że mój ojciec wiedział coś o tym fachu, ponieważ Lejzor był cukiernikiem. Potem mój ojciec pracował jako piekarz w Bostonie, a mama pracowała w szwalni, obcinając nitki.
W 1952 roku moi rodzice przeprowadzili się do Chicago, gdzie moja matka miała kuzynów, Morrisa i Esterę Borensteinów. Najpierw mój ojciec miał piekarnię (Albany Bakery) z partnerem, kolejnym uchodźcą z Płocka nazwiskiem Lisser i jego żoną Felą. Moja siostra Leslie urodziła się 19 czerwca 1954 roku. W końcu partnerzy sprzedali sklep, a mój ojciec kupił piekarnię Fireside Bakery. To było około 1-1/2 przecznic od Borensteinów, więc przeprowadziliśmy się do tej dzielnicy.
Zimy w Chicago są bardzo ciężkie (nie bez powodu mówi się o Wietrznym Mieście), a dla mojej matki pogoda była szczególnie trudna. Mój ojciec sprzedał sklep i 30 stycznia 1964 roku opuściliśmy Chicago (w zamieci) i udaliśmy się na zachód do Kalifornii. Mieszkaliśmy w domu najlepszego przyjaciela z dzieciństwa mojego ojca, Mońka Zielonki (Michael Zelon) i jego żony Cesi (Charlotte) przez około 2 tygodnie, aż znaleźliśmy własne mieszkanie.
Mój ojciec pracował przez krótki czas jako piekarz. Potem on i inny polski (raczej nie pochodzący z Płocka) uchodźca, Manfred (Fred) Saltzman, kupili sklep monopolowy w El Porto w Kalifornii (obecnie część Manhattan Beach w Kalifornii). Na początku lat 70. Fred przeszedł na emeryturę i ten sklep został sprzedany. Mój ojciec kupił inny sklep monopolowy, który już nazywał się Sam’s Liquor, w Lakewood w Kalifornii, więc nie musiał nawet zmieniać szyldu. Niestety, mój ojciec był ofiarą rozboju pod koniec lat 70. z powodu tego sklepu i stracił wzrok w lewym oku.
Ojciec sprzedał Sam’s Liquor w 1985 roku, kiedy miał 65 lat. Natychmiast zaczął codziennie spacerować po plaży, chodzić na siłownię, zajmować się domem, ponieważ moja matka wciąż pracowała, i był zaangażowany w wychowanie mojego syna Evana Davida McMurry’ego (z mojego pierwszego małżeństwa, urodzony 27 czerwca 1982 roku) i dzieci mojej siostry, kiedy się urodziły (Zachary Brygart Ellison, urodzony 29 lipca 1986 roku i bliźniacy Travis Buckner Ellison i Rebecca Rose Ellison, urodzeni 13 lutego 1989 roku). Samochód ojca nazywaliśmy zaś „Papa’s Taxi”.
On i moja matka, która przeszła na emeryturę w 1988 lub 1989 roku, żyli cichym i spokojnym życiem. Niestety u mojej matki po 80 roku życia zaczęła rozwijać się demencja (podobnie jak u jej siostry). Przynajmniej wtedy zaczęliśmy to zauważać. U mojego ojca rozwinęła się białaczka we wczesnych latach 90., która później przekształciła się w chłoniaka. Zdecydował, aby go nie leczyć, a 15 czerwca 2015 roku przeszedł do hospicjum domowego. Ostatnie dni były przerażające, gdy popadł w spiralę zespołu stresu pourazowego i ponownie przeżywał wojnę. Musieliśmy podawać mu środki uspokajające, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Sam zmarł około 8:30 5 sierpnia 2015 roku. Miał zamiar żyć do 95. roku życia, i żył, nawet o 1 miesiąc i 1 dzień dłużej. Frymeta nie mogła zapamiętać, że nie żyje (po 72 latach małżeństwa). Przeżyła 6 miesięcy i 10 dni dłużej, do około 6 rano 15 lutego 2016 roku.
Sandra Brygart Rodriguez